Powołania

Dzień 15 - Gospodarstwo dla dzieci

Z Autobiografii św. Antoniego Marii Klareta:

"Kupiłem dla biednych gospodarstwo w mieście Puerto Principe. Pewien kapłan kierował pracami budowlanymi, a nasz Pan obdarzył go szczególną w tym względzie inteligencją. Jadł i spał w tymże gospodarstwie obok robotników, aby móc ich pilnować i kierować ich pracą.

Zamierzeniem tego przedsięwzięcia było zebranie biednych dzieci, jakich mnóstwo plącze się po ulicach żebrząc o jałmużnę. W gospodarstwie miały dostawać jedzenie i ubranie oraz uczyć się religii, czytania, pisania itd., a później sztuk lub rzemiosł, wedle uznania. Tylko godzinę dziennie miały dzieci pracować w gospodarstwie, a wystarczyłoby to na ich utrzymanie z żywności produkowanej na miejscu. Wszystko, cokolwiek zarobiłyby ponadto, miało być składane w kasie oszczędności. Tym sposobem, opuszczając wspomniany dom, miały być wykształcone, wyuczone jakiejś sztuki lub rzemiosła oraz otrzymać to, co wcześniej zarobiły.

Dom podzielono na dwie części: w jednej mieli być chłopcy, w drugiej dziewczęta; pośrodku zaś kościół. Podczas modlitw chłopcy mieli stać w środku kościoła, dziewczynki zaś na galeriach w swojej części domu. Dom miał dwa piętra, na pierwszym miały się znajdować warsztaty, a na drugim sypialnie, itd.

We frontowej części budynku czy domu, w jego części zajmowanej przez chłopców, miał się mieścić gabinet zawierający narzędzia rolnicze, a także laboratorium chemiczne oraz biblioteka. Biblioteka miała być dostępna dla wszystkich ludzi przez dwie godziny rano i dwie po południu, a klasa rolnicza — trzy dni w tygodniu, dla każdego, kto tylko by zechciał. Reszta była przeznaczona dla dzieci z internatu.

Kazałem ogrodzić murem całą posiadłość, a następnie podzieliłem cały teren na rozmaite kwadraty. Zarówno dookoła jak i po bokach kwadratów kazałem sadzić drzewa rosnące na wyspie i pochodzące z obcych krajów, a dające się tam aklimatyzować i użytkować; powstał z tego jakby ogród botaniczny, każde drzewo miało swój numer, a wszystkie numery figurowały w książce, z objaśnieniem gatunku danego drzewa, jego pochodzenia, wartości użytkowej, sposobu rozmnażania i ulepszania, itd. W tym samym celu własnymi rękami posadziłem ponad czterysta drzewek pomarańczowych, które wspaniale się rozrosły. W tymże gospodarstwie mieliśmy później przeznaczyć część dla zwierząt występujących na wyspie i poza nią, które można by było hodować z pożytkiem i uszlachetniać gatunki.

Podczas gdy praca przy tej siedzibie postępowała naprzód, napisałem książeczkę zatytułowaną Uroki życia na wsi. Dziełko to ukazuje w skrócie pracę podjętą nad przytułkiem. Opracowanie Uroków życia na wsi było ogromnie przydatne dla wyspy, toteż właściciele gospodarstw wręczali je zarządcom z zaleceniem, by się do nich stosowali. Generałowie z Hawany i z Santiago, dbający o rozwój kraju, najbardziej rozpowszechniali to dziełko" (Aut 563-568).

 

©2024 Misjonarze Klaretyni Prowincja Polska. Wszelkie prawa zastrzeżone
Zadaj pytanie on-line